Czy Kobyłka ma strategię rozwoju?

UDOSTĘPNIJ W:

…Warto się było przy okazji tworzenia strategii zastanowić, ilu mieszkańców może przyjąć nasze miasto by jego rozwój był zrównoważony? Ile samochodów są w stanie pomieścić kobyłkowskie ulice? Ile miejsc w szkołach będzie potrzebnych w r. 2030? Ilu lekarzy i jakich specjalności powinno się znaleźć w kobyłkowskiej przychodni za 15 lat? …

Wchodząc na internetową stronę miasta, w zakładce „Miasto Kobyłka” znajdziemy obszerny dokument o nazwie „Strategia Miasta Kobyłka”. Dokument pełny mądrych sformułowań, tabel i odwołań do licznych źródeł i instytucji. Przeciętny obywatel naszego miasta, który szukając harmonogramu odbioru odpadów zbłądzi i trafi na to opracowanie, po pobieżnym jego przejrzeniu może przyklęknąć przynajmniej na jedno kolano i wznieść ku niebu podziękowanie za dobrodziejów, którzy tak mądre dzieło stworzyli i realizują, by Kobyłka była wielka, a jej mieszkańcom żyło się dostatnio.

Jednak żadne zauroczenie nie trwa wiecznie, i kiedy ów mieszkaniec wróci na strony miasta w następnym miesiącu i znów trafi na „Strategię”, a tym razem uważnie ją przeczyta, może sobie pomyśleć – dokument wspaniały, ale rzeczywistość znacznie od niego odbiega. I kiedy tenże mieszkaniec zada sobie trud by rozwikłać powyższy dysonans poznawczy, dojdzie do raczej smutnych wniosków.

 

Bo co można stwierdzić studiując „Strategię” i okoliczności jej powstania? Strategia została napisana przez krakowską firmę consultingową na zlecenie władz miasta. (Już ten fakt nie świadczy najlepiej o ambicjach i potencjale twórczym naszych włodarzy). Owa krakowska firma wyspecjalizowała się w przygotowywaniu tego typu dokumentów i jest autorem licznych podobnych prac dla wielu jednostek samorządu terytorialnego w Polsce, a nawet w naszym powiecie (Kobyłka, Wołomin, Tłuszcz, Ząbki…). Specjalizacja, doświadczenie i liczne opracowania pozwalają dyktować niskie ceny, co przekłada się na kolejne zlecenia, czego efektem jest najprawdopodobniej fakt, że niemała część gmin w Polsce ma strategię opracowaną na jedno kopyto. Można sobie nawet wyobrazić sytuację, że wszystkie te strategie są generowane przez specjalną aplikację komputerową, która „wlewa” wcześniej przygotowane teksty i grafikę w odpowiednie miejsca wyjściowego dokumentu. Sama krakowska firma, na swoich stronach internetowych informuje, że przygotowuje strategie miast zgodnie z obowiązującą metodyką. Niech będzie i tak.

Nieważne kto i jak coś robi, ważne są efekty – może ktoś rozsądnie zauważyć. Zastanówmy się więc, co daje miastu przedmiotowy dokument. Po pierwsze jest, bo być powinien. Po drugie na pobieżnie przeglądających go osobach, w tym przedstawicielach inwestorów i instytucji, może robić wrażenie. Po trzecie i najważniejsze – jest istotny podczas aplikowania o środki europejskie. Jeśli urzędnik przeglądający konkretny wniosek Kobyłki nie zada sobie trudu żeby go przestudiować, wszystko będzie dobrze.

 

A co się stanie, kiedy go dokładnie przeczyta? Wówczas może zauważyć, że niby poważne wnioski są wyciągane na podstawie badań przeprowadzanych głównie poprzez ankiety w internecie, choć wiadomo, że to mało wiarygodna metoda badawcza. W pytaniach, pomijając wiele ważnych aspektów funkcjonowania miasta duży nacisk położono na formy spędzania wolnego czasu, i można odnieść wrażenie, że mieszkańcom Kobyłki brakuje przede wszystkim różnego rodzaju imprez, w tym koncertów. Urzędnik może też zauważyć że badania zostały potraktowane jako reprezentatywne (respondenci mają stanowić losową próbę badawczą), co świadczy o tym, że autorzy i osoby przyjmujące strategię, albo nie mieli do czynienia ze statystyką, albo na zajęciach ze statystyki nie uważali.

Jednak od tego, co w kobyłkowskiej strategii się znajduje, ważniejsze jest to czego w niej nie ma. A nie ma w niej przede wszystkim sformułowania całościowego pomysłu na miasto. Nie ma odpowiedzi na pytanie do czego dążymy, czy to całościowo, czy w kluczowych obszarach funkcjonowania. Warto się było przy okazji tworzenia strategii zastanowić, ilu mieszkańców może przyjąć nasze miasto by jego rozwój był zrównoważony? Ile samochodów są w stanie pomieścić kobyłkowskie ulice? Ile miejsc w szkołach będzie potrzebnych w r. 2030? Ilu lekarzy i jakich specjalności powinno się znaleźć w kobyłkowskiej przychodni za 15 lat? Jak długookresowo optymalizować budżet gminy? Jak marketingowo, długookresowo będzie pozycjonowane miasto?

Niestety przedstawienia powyższych i wielu innych ważnych zagadnień w strategii nie ma, co widać również w bieżącym zarządzaniu gminą, gdzie najczęściej rządzi nagła konieczność, doraźność, przypadkowość, osobiste zainteresowania burmistrza oraz działania, których głównym motywem jest autopromocja naszych włodarzy.

 

 

 

Adam Banaszek

 

Updated: 9 lipca, 2018 — 11:43 am

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

KOBYŁCZANIN Frontier Theme