-Nie ma mowy o pójściu na łatwiznę. Wyborcy wszystko dokładnie obserwują i rozliczają moją dzia-łalność. A potem przychodzi czas wyborów i niektórzy mogą się zdziwić. Dlatego mandat radnego po-wiatowego to przede wszystkim odpowiedzialność za społeczność Kobyłki i Zielonki, która mi zaufała. To działania na rzecz poprawy warunków życia i bezpieczeństwa. Chciałbym z tej właśnie działalności być rozliczonym. Wiem, że nie mam się czego obawiać…
W wyborach samorządowych 2014 roku Andrzej Zbyszyński został wybrany radnym powiatowym. Startował z list Wspólnoty Samorządowej i – trochę szczęśliwie, ponieważ Grzegorz Dudzik zdecydował się pozostać burmistrzem Zielonki – objął swój mandat jako trzeci reprezentant naszego miasta w powiecie.
Kim jest Andrzej Zbyszyński? Na to pytanie nie można łatwo i jednoznacznie odpowiedzieć. Oczywiście wszyscy znamy jego działalność z Miejskiego Ośrodka Kultury i z tą instytucją jest kojarzony do dziś. Pamiętamy przede wszystkim Finały WOŚP, gdy Kobyłka na jeden dzień w roku stawała się aktorsko – sceniczną stolicą Europy, pamiętamy Liryki o Niepodległej i dzieciaki ze szkół powiatowych, które w tym konkursie dawały upust swoim twórczym talentom. Można długo wymieniać.
Ale nie każdy wie, że praca Andrzeja w Kobyłce to element zdecydowanie większej układanki. Układanki, którą – obiektywnie oceniając – układał mozolnie Andrzej. Stworzył Porozumienie Domów i Ośrodków Kultury Powiatu Wołomińskiego. Wszystkich, bez wyjątku. To była udana próba skonsolidowania środowiska i wypracowania wspólnych standardów dla kultury w powiecie. Od 1991 roku współorganizował obchody bitwy warszawskiej 1920 na polach Ossowskich. W 2011 roku za swoją działalność został odznaczony przez Prezydenta RP Srebrnym Krzyżem Zasługi.
Po odejściu z Miejskiego Ośrodka Kultury objął stanowisko asystenta starosty powiatu wołomińskiego ds. kultury. Z jego inicjatywy powstało szereg projektów kulturalnych realizowanych przez powiat wołomiński, jak: Koncert Dziękczynny za Bazylikę, Noworoczne Koncerty Kolęd Światowych, Dni Powiatu Wołomińskiego, koncert „O Niepodległej”, koncerty z okazji rocznicy „Bitwy Warszawskiej – Cud nad Wisłą”, Powiatowy Bieg Dziecięcy „Cud nad Wisłą”, Teatr tańca i muzyki Powiatu Wołomińskiego, obchody Roku Powstania Styczniowego i Roku Norwidowskiego, koncert dziękczynny za kanonizację Św. Jana Pawła II z udziałem orkiestry symfonicznej „SONATA” i wiele innych wydarzeń kulturalnych, w których uczestniczył.
Trzy lata później postanowił kandydować w wy-borach samorządowych do rady powiatu. Mówił wtedy, że praca w powiecie uzmysłowiła mu ogrom ludzkich problemów ze wszystkich praktycznie dziedzin życia, że widzi znacznie więcej i chce w ten sposób pomóc. Zaś sprawowanie mandatu radnego to tylko środek, a nie cel.
W maju bieżącego roku był inicjatorem i koordynatorem koncertu z okazji 1050. rocznicy Chrztu Polski. Do udziału w wydarzeniu udało mu się zjednoczyć chóry, solistów i orkiestry powiatu wołomińskiego. Nikomu wcześniej ta sztuka się nie udała.
Zawsze podkreśla, że oparł się wpływom i układom partyjnym. Lubił być człowiekiem – jak sam o sobie mówi- „spoza układu”. Jedyna organizacja, w której zakotwiczył na dłużej to Wspólnota Samorządowa. „Jest to przede wszystkim stowarzyszenie, a nie partia, chociaż czasami pojęcia te są mylone. Podkreślam zatem jeszcze raz – Wspólnota Samorządowa nie była, nie jest i – mam na-dzieję – nie będzie nigdy partią. Jest to zbiór osób nastawionych w swoich działaniach na samorząd. Na poprawę losu mieszkańców gmin, miast i wsi. To są ludzie z naszego sąsiedztwa, z naszego miasteczka, znają nas i maja podobne problemy. Nazywam to inicjatywą oddolną. Dlaczego oddolną? Bo ta odgórna jakoś nie może się sprawdzić…”
W radzie powiatu został jednogłośnie wybranym na szefa komisji Dziedzictwa Narodowego i Kul-tury. Ale nie ograniczył się do działań związanych tylko z pracami w komisji. Realizuje również cele, które wyznaczył sobie na początku kadencji. Konsekwentnie i z uporem (czasami nieomal maniakalnym…) dąży do rozwiązania spraw spoza dziedziny kultury, które mogą poprawić jakość życia mieszkańców powiatu.
Postanowiłem sprawdzić „zaangażowanie” radnego Andrzeja Zbyszyńskiego. Czy są inne dziedziny życia, którymi zajmuje się Andrzej? Czy były dyrektor MOK Kobyłka i asystent starosty ds. kultury może zająć się innymi dziedzinami działań samorządowych? Pod lupę wziąłem wnioski i zapytania, które złożył Andrzej Zbyszyński, za-równo na komisjach, jak i na sesjach powiatowych. Założyłem też, że sprawdzę i zapytam Andrzeja o wszystko. O wszystko, tylko nie o kulturę.
Dotarłem do wniosków oraz sprawozdań z posiedzeń komisji w latach 2015 – 2016. Jak już wspomniałem, interesowały mnie tylko te podpisane i złożone przez radnego Zbyszyńskiego, a także wnioski złożone przez Andrzeja na komisjach. Znalazłem następujące dokumenty, w których figuruje nazwisko radnego jako wnioskodawcy bądź inicjatora: 1) wniosek o wyznaczenie i wy-konanie nowego przejścia dla pieszych przy ul. Napoleona w Kobyłce; 2) wniosek o wyznaczenie i wykonanie nowego przejścia dla pieszych przy ul. Szerokiej w Kobyłce; 3) wniosek o ograniczenie prędkości i zakazu wyprzedzania na ul. Poniatowskiego w Kobyłce; 4) interpelacja w sprawie ścieżki rowerowej na ul. Napoleona w Kobyłce; 5) zadanie budżetowe na rok 2016: wykonanie prac projektowych dotyczących wykonania ronda u zbiegu ulic Napoleona – Ks. Marmo – Kościuszki; 6) wniosek ujęcia w budżecie 2017 rok zadania wykonania nakładki asfaltowej na ul. Poniatowskiego w Kobyłce; 7) wniosek o wykonanie dodatkowych studzienek, naprawy chodnika na ul. Szerokiej w Kobyłce; 8) wniosek o wyznaczenie i wykonanie nowego przejścia dla pieszych na ul. Napoleona i ul. Szerokiej. Do tego dochodzą wnioski o rozszerzenie budżetu 2017 roku w różnych sferach życia powiatowego. W większości wnioski i interpelacje spotkały się z pozytywnym rozpatrzeniem starosty. Ogólnie Komisja Rozwoju Gospodarczego, w której zasiada Andrzej wydała ponad 50 pozytywnych opinii projektów uchwał. Istnieje więc życie poza działalnością kulturalną…
Spotkałem się z Andrzejem w jego domu. Warto tu wspomnieć, że adres zamieszkania i prywatny nr telefonu jest podany na portalach społecznościowych do kontaktu z radnym. Sam mówi: „nie mam nic do ukrycia, poza tym i tak mój numer telefonu już od dawna jest publiczny”. Zaczynamy rozmowę:
Jeszcze kilka lat temu nie moglibyśmy rozmawiać o niczym innym, jak tylko o poszczególnych wydarzeniach kulturalnych albo o MOK-u w Kobył-ce. Co się zmieniło?
Wszystko. Perspektywa widzenia, punkty odniesienia, odpowiedzialność i odbiorca. Ujmijmy to tak: kilka lat temu mógłbyś zapytać mnie o możliwość występowania życia na obcych planetach. Usłyszałbyś, że owszem, być może jest, ale to nie moja działka. Niekoniecznie wzbudza moje zainteresowanie. Tak było właśnie z kulturą – nie liczyło się nic innego. Był MOK w Kobyłce, potem asystentura w starostwie, wszystko kręciło się wokół organizacji imprez i kreowania świata wartości duchowych. Owszem, tematy samorządowe nie były mi obce, wiedziałem to i owo, ale na pewno nie w takim stopniu jak teraz, a właściwie od dwóch lat. Wybór na radnego powiatowego to inny zakres odpowiedzialności, chociaż nadal wiąże się bezpośrednio z mieszkańcem. Ale obowiązki są już inne. Szersza perspektywa wynika z konieczności dalszego patrzenia oraz umiejętności przewidywania. Pracujemy w komisji nad kierunkami rozwoju powiatu w kolejnych latach i choć-by w tej materii trzeba wykazać się umiejętnościami przewidywania (oczywiście w miarę możliwości) oraz podjęciem odpowiedzialności za decyzje, które dotyczą tysięcy mieszkańców. Ale pamiętam, że całe życie pracowałem dla Kobyłki. Tu mieszkam, żyję, działam i wypoczywam. Tu również rozmawiam z ludźmi, sąsiadami, współpracownikami, ale także adwersarzami i oponentami. I wiem dziś ze stuprocentową pewnością, że należy zawsze rozmawiać. Zasadę tę staram się prze-nosić do pracy w radzie powiatu i na komisjach.
Czy to właśnie w wyniku rozmów z mieszkańca-mi zgłaszałeś swoje wnioski w powiecie? A może powód był inny?
W ciągu kilku miesięcy na przełomie roku 2015 i 2016 otrzymywałem od mieszkańców Kobyłki wiele próśb, a nawet wniosków o pilne wyznaczenie i wykonanie przejścia dla pieszych na ulicy Napoleona w rejonie posesji, na której z jednej strony znajduje się szereg punktów usługowych i produkcyjnych jak: Hotel Gregory, punkt poczto-wy, drukarnie, Gumo-Hurt, a z drugiej strony duże osiedle mieszkaniowe ze sklepem wielobranżowym. W ostatnich latach ulica ta stała się tranzytem do Wołomina, co spowodowało duży wzrost natężenia ruchu. Mimo braku wytyczonego przejścia, piesi i tak przemierzają ulicę w tym miejscu, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji w ruchu drogowym. Analogiczna sytuacja miała miejsce w przypadku wniosku o przejście dla pieszych na ul. Szerokiej. Mieszkańcy Maciołek poprosili o pilne wyznaczenie i wykonanie przejścia dla pieszych na ulicy Szerokiej w rejonie posesji, na której z jednej strony znajduje się jedyny market na osiedlu, przystanek autobusowy, a z drugiej strony duże osiedle domków jednorodzinnych. Wykonanie tego przejścia jest na tyle zasadne, że znaczna część mieszkańców korzystających z marketu i przystanku zamieszkuje po przeciwnej stronie ulicy. Dojście do przystanku i marketu w godzinach nasilenia ruchu samochodowego graniczy nieomal z cudem i wielokrotnie stwarza bardzo groźne i niebezpieczne sytuacje zagrażające życiu. Mimo braku wytyczonego przejścia, piesi i tak przemierzają ulicę w tym miejscu, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji w ruchu drogowym. Utworzenie przejścia dla pieszych w proponowanym miejscu wpłynie pozytywnie na poprawę bezpieczeństwa, gdyż zarówno kierowcy jak i piesi będą musieli zachować szczególną ostrożność. Na dzień dzisiejszy czekam tylko na wykonanie zatwierdzonego przez zarząd powiatu projektu.
O co jeszcze wnioskowałeś?
Trochę się uzbierało. Z czeluści pamięci i na szyb-ko były to wnioski o nową nakładkę asfaltową od skrzyżowania ulic Napoleona – Ks. Marmo – Kościuszki do ronda z ulicą Zagańczyka. To jest odcinek pomiędzy parkiem a szkołą nr 1. I właściwe jest to pierwszy etap inwestycji, którą sobie założyłem, a która dotyczy skrzyżowania wymienionych trzech ulic. Tam – głównie ze względów bezpieczeństwa – powinno być rondo, które umożliwiłoby bezkolizyjny przejazd przez bardzo ruchliwe skrzyżowanie. Zgłosiłem więc wniosek o podjęcie w roku 2016 prac projektowych dotyczących ronda. Mam obietnicę wykonania projektu w 2017 roku, co prawda z rezerw budżetowych, ale to zawsze pierwszy krok w celu poprawy bezpieczeństwa. Oprócz tego złożyłem wniosek o ograniczenie prędkości do 40 km/h i zakaz wyprzedzania na ulicy Poniatowskiego. Natężenie ruchu w ostatnim czasie znacznie wzrosło, więc wniosek ten ma uzasadnienie. Chodzi głównie o bezpieczeństwo mieszkańców posesji położonych przy ul. Poniatowskiego. Osobiście ciekawym przypadkiem była interpelacja złożona przez mnie w sprawie ścieżki rowerowej na ul. Napoleona. Jest tam pas asfaltu, który w sposób naturalny jest wykorzystywany przez rowerzystów. Nie posiada jednak żadnych oznaczeń, które mogłyby wskazywać na ścieżkę rowerową. Zadałem więc pytanie o status tej drogi. W odpowiedzi uzyskałem po-twierdzenie, że nie jest to ścieżka rowerowa w kontekście istniejących przepisów ustawy o drogach publicznych. Ale co się okazało: w roku 2015 powiat przekazał gminie Kobyłka zadanie zaprojektowania i wybudowania ścieżki rowerowej przy ul. Napoleona i Poniatowskiego. Wiem, że w chwili obecnej trwa wykonywanie stosownej dokumentacji projektowej. Niestety, zarządca drogi, którym jest Powiat, wniósł kilka uwag do projektu, co wydłuży czas pracy przy ścieżce rowerowej. Ale takie są realia. Dziś mogę także w 100% potwierdzić wykonanie nakładki asfaltowej na ul. Poniatowskiego. Prace powinny zacząć się w 2017 roku.
Jak zostały rozpatrzone Twoje wnioski?
Tu odpowiedź jest bardzo krótka: wszystkie tu wymienione pozytywnie.
To chyba duży sukces.
Tak, szczególnie, że jak pokazuje historia nie było zbyt wiele wniosków składanych w poprzednich kadencjach przez kobyłkowskich radnych. Ale ja ciągle powtarzam i powtarzać będę: po pierwsze jest to służba dla mieszkańców. Zawsze trzeba o tym pamiętać. Po drugie do końca kadencji pozo-stało jeszcze dwa lata, w tym oczywiście rok wyborczy. A ja chciałbym pracować przez 4 lata, a nie w ciągu ostatniego roku kadencyjnego. Mam nadzieję, że właśnie wnioski i interpelacje są tego najlepszym dowodem.
Miałem nie pytać Cię o kulturę, ale nie sposób nie zadać tego pytania przewodniczącemu Powiatowej Komisji Dziedzictwa Narodowego i Kultury.
To temat na zupełnie inną rozmowę. Najważniejsze dziś jest to, że nie tylko kulturą człowiek żyje. Chociaż dalej uważam, że jest jedną z ważniej-szych dziedzin naszej wędrówki.
Dziękuję za rozmowę.