Pamiętacie zapewne Państwo jak w marcu br. pozwoliliśmy sobie na mały happening pod kobyłkowską przychodnią. Upomnieliśmy się wtedy o interes pacjentów MSPZOZ, którzy niemal etatowo oczekują na zapis nie tylko do specjalistów, ale również do internisty. Zwróciliśmy wtedy uwagę na nieludzki sposób rejestracji, niepasujący do realiów Europy XXI wieku. W dalszym ciągu nie możemy zrozumieć, jak to się dzieje, że nowo wyremontowana przychodnia nie dysponuje poczekalnią. Wydaje się, że zbliżająca się wielkimi krokami zima powinna skłonić kierownictwo przychodni i kobyłkowskie władze do natychmiastowego rozwiązania naglącego problemu.
Niestety lokalna rzeczywistość kobyłkowskich pacjentów po raz kolejny nie ma sobie równych w nieoficjalnym konkursie na największy absurd dnia codziennego.
Licząc na zrozumienie po raz kolejny interweniowaliśmy w tej sprawie. Przypomnę tylko, że około pół roku temu spotkaliśmy się z Kierownictwem przychodni. Zakupiliśmy również i złożyliśmy w darowiźnie klika krzeseł aby ulżyć pacjentom oczekującym w przeszklonym łapaczu. Tym razem zwróciliśmy się jako Zarząd Kobyłkowskiego Koła Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej z pismem do Rady Miasta Kobyłka o zajęcie stanowiska i Burmistrza Miasta Kobyłka o interwencję w sprawie.
Do dnia dzisiejszego nie doczekaliśmy się odpowiedzi ze strony Pana Burmistrza, za to odpowiedź podpisana przez Przewodniczącą Rady Miasta przyszła niemal natychmiast. Rada przekazując nasze pismo Dyrektorowi MSPZOZ poucza nas, że przychodnia „jest samodzielną jednostką posiadającą odrębną od Miasta Kobyłka osobowość prawną, która sama decyduje w sprawach bieżącego zarządzania placówką”. Niebywałe, że Rada Miasta składająca się z 15 przedstawicieli lokalnego społeczeństwa nie może wysilić się na choćby symboliczne zajęcie stanowiska w tak ważnej dla mieszkańców sprawie, a burmistrz nawet nie odpowiada na naszą interwencję!
Jak widać wszyscy umywają ręce. Dla porządku tylko dodam, że ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym do zadań własnych gminy należy zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty – w tym w szczególności sprawy ochrony zdrowia (art.7, ust.1, pkt.5 ustawy).
Zgodnie z § 4 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 10 października 2001 r. w sprawie zasad i warunków, jakim powinien odpowiadać minimalny plan zabezpieczenia ambulatoryjnej opieki zdrowotnej (Dz.U. 01. 121. 1315), wydanym na podstawie art.55a, ust. 2 ustawy z dnia 6 lutego 1997 r. o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym (Dz.U. 97. 28. 153 z późn. zm.) do zadań gminy należy zabezpieczenie dostępności do świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, położnictwa i ginekologii oraz stomatologii zgodnie z minimalnym planem zabezpieczenia ambulatoryjnej opieki zdrowotnej.
Gminie jako organowi założycielskiemu i właścicielowi przychodni przysługuje szereg uprawnień, wśród których można wymienić:
możliwość tworzenia, przekształcenia i likwidacji publicznego zakładu opieki zdrowotnej, nadawania statutu zakładowi opieki zdrowotnej, nawiązywania stosunku pracy z kierownikiem zakładu, delegowania przedstawiciela do rady społecznej zakładu, udzielania dotacji na zadania określone w art.55, nadzór nad zakładami opieki zdrowotnej zgodnie z rozporządzeniem z dnia 18 listopada 1999 r. w sprawie szczegółowych zasad sprawowania nadzoru nad samodzielnymi publicznymi zakładami opieki zdrowotnej i nad jednostkami transportu sanitarnego.
Niestety, to jeszcze nie koniec tej historii. Doczekaliśmy się odpowiedzi od Pana Dyrektora MSPZOZ. Z pisma dowiedzieliśmy się, że: „codziennie od godziny 6:30 otwiera (MSPZOZ-red.) osobom czekającym w wiatrołapie (…) wejście na klatkę schodową wyposażoną w ławki. (…) Numerki do lekarzy dostępne są przez cały dzień, a nawet jeśli ich zabraknie- lekarze przyjmują poza kolejnością osoby chore i potrzebujące. Stanie przed budynkiem Przychodni nie jest więc koniecznością, a dobrowolnym wyborem Pacjentów (pogrubienie – redakcja)”.
***
Kilka dni po otrzymaniu odpowiedzi dyrektora Fica przejeżdżałem ok 6:30 rano
ul. Żymirskiego. I pierwszy raz tak mocno doceniłem smartfona z dobrym aparatem, ponieważ mogłem zrobić zdjęcie zamieszczone powyżej. Zatrzymałem się. Podszedłem i zacząłem liczyć zgromadzonych (dobrowolnie) ludzi w wiatrołapie. Przy 17 przestałem, chociaż było ich znacznie więcej. I pomyślałem: ludzie, dlaczego nie śpicie? Z własnej woli tak czekacie? .
Dobrze, że tuż przed schodami wisi widoczny na zdjęciu szyld reklamowy.
Bo ktoś tu niewątpliwie potrzebuje porady. Jednak w tym wypadku nie chodzi o pacjentów czekający przed przychodnią.
Hubert Gniadowicz
Kobyłkowskie Koło
Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej
{jcomments on}