Niedawno w lokalnej prasie pojawiło się kilka artykułów, będących dowodem na to, że w świecie indywidualistycznej samotności, czasami niezbędne jest wykonanie sobie własnoręcznie zastrzyku powodującego wewnętrzne poczucie uznania dla samego siebie, dowartościowania się, pochwalenia się.
Cóż … niekiedy w człowieku występuje tzw. cierpienie na brak publicznego uznania. Brak samokrytycyzmu i praktyka wyrabiania poczucia uznania dla samego siebie prowadzi bardzo często do narcyzmu, egoizmu, patologicznej miłości do siebie samego i wypaczonej dumy. Nieuzasadniona duma rozpiera i rozsadza człowieka, często eksploduje w najmniej oczekiwanym momencie. Niektórym indywidualnościom jest bardzo trudno uzmysłowić sobie, że w rzeczywistości jest ona czasami warta o wiele mniej, niż jej się osobiście wydaje. Cechuje ją nadwrażliwość na punkcie własnej osoby , zawyża swoją samoocenę. Kreuje siebie na fachowca najwyższej klasy. Należałoby zapytać skromnie, a w jakiej to dziedzinie można tę nadzwyczajną fachowość i mądrość zaobserwować?. Częste zachowania zwane pochlebstwami, przyczyniły się do wykształtowania w niektórych osobach szczególnej nadwrażliwości na własnym punkcie. Głównie obserwujemy to wśród tych, którym dano do ręki oręż w postaci możliwości rządzenia. Czy wobec tego „ mania wielkości” to „choroba karłów”?
RED
{jcomments on}